Dżins nie(okieł)znany

Jest wszechstronna. W przemyśle spożywczym muska podniebienie pod postacią oleju, dzięki właściwościom absorpcyjnym wiernie służy branży medycznej, a świat tekstyliów oczarowała wdziękiem, lekkością i naturalnością. Bawełna, a raczej jej włókno, choć na rynku odzieżowym nieustannie prezentuje się w towarzystwie licznych domieszek, to w pojedynkę stanowi największą wartość, zapewniając zarówno komfort noszenia, lecz także przyjemność z samego patrzenia. Fakturami, kolorem oraz krojem żongluje niczym kameleon, aby na koniec dnia zaspokoić zróżnicowane gusta oraz potrzeby. Intryguje. Nigdy nie wiadomo pod jaką postacią wyłoni się za rogiem.

Surowiec zaadaptowały na swój użytek już ludy prehistoryczne, jednak to rewolucja przemysłowa doprowadziła do jego ekspansji i produkcji na rekordową wówczas skalę. Na kanwie społeczno-ekonomicznych przeobrażeń upowszechnił się model myślenia przedsiębiorczego, silnie strategicznego. Do grona osób, które w nowej sytuacji próbowały się odnaleźć, należał także Levi Strauss. Parając się różnych działań, to w branży tekstylnej finalnie zagrzał sobie miejsce. O sukcesie Niemca nic dzisiaj lepiej nie świadczy niż zastosowanie, które nadał bawełnie. Mimo że tworzone przez niego spodnie postrzegał pierwotnie jedynie w kategoriach użytkowych, jako odpowiedź na zapotrzebowanie robotników trudniących się w kopalniach oraz górnictwie, obecnie wspominany jest jako pionier - mężczyzna, który spopularyzował szeroko pojęty dżins.  

Materiał ten wraz z denimem traktowane są dziś synonimicznie, początkowo jednak rozróżnieniu podlegały nie tylko za sprawą etymologii, lecz także cechującej je jakości i wytrzymałości. Oba terminy nawiązują do terenów, na których były produkowane jeszcze długo przed nadaniem im znaczenia w handlu masowym. Pierwszy, pozornie trwalszy, pochodzi z Genui (de Genes), kolejny, potencjalnie szlachetniejszy, z Nîmes (de Nîmes). W świadomości społeczeństw obecność dżinsu na stałe zakorzeniła się wraz z wiekiem XIX i splotem elementarnych dla jego rozwoju wydarzeń. Odkrycie na wybrzeżu Stanów Zjednoczonych pokładów złota, a zatem i liczne migracje na zachodnie obszary, złożyły się w czasie z przybyciem na Nowy Kontynent L. Straussa. Wstępnie doglądał rodzinnej pasmanterii, aby niedługo potem zająć się wytwórstwem odpornych na otarcia, zabrudzenia i kurze spodni, które wśród przybyłych wydobywców wzbudziły szerokie zainteresowanie. Noszone niczym kombinezon, ochraniały ubranie powszednie i to określenie overalls kultywowane było w powszechnym obiegu przez kilkadziesiąt kolejnych lat. Urozmaicenie modelu o barwnik indygo oraz solidne, mieniące się nity, pomysł autorstwa krawca Jacoba Davisa, stworzyło szansę na uzyskanie patentu i narodziny w 1873 roku przedsiębiorstwa Levi Strauss & Co.  

Połączenie sił przyczyniło się do gwałtownego rozwoju biznesu, ale i uwypukliło charakter produkowanych spodni, pełniących funkcję jedynie roboczą. Ewolucja w percepcji następuje wraz z nadejściem wieku XX, pełnego korelacji, implikacji i wzajemnych wynikań. Priorytetowo jako przesłankę rewolucji w społecznym myśleniu należy wskazać przemysł filmowy, który na fundamencie wydarzeń wojny secesyjnej stworzył nowy gatunek znany odtąd jako western. Wspomnienie czasów kolonizacji ubrano właśnie w dżins, a kinowy ekran przedstawił ów element jako odpowiedni dla mas. Swoje piętno niezaprzeczalnie odcisnęło także doświadczenie wojny, którego efektem było uznanie denimu przez liczne grono kobiet. Oczywiście, niemały honor należy oddać czasopismu Vogue, jego okładkom i tekstom prezentującym światu tę część garderoby. Jednak w obliczu nieuniknionych poborów do armii oraz przymusowych migracji dotychczas utrzymujących rodziny mężczyzn, to panie musiały przejąć ich obowiązki. Absencja partnera wymagała reorganizacji i odpowiedniej waloryzacji podstawowych potrzeb. Zdecydowanie dotykało to również związanego z pracą problemu wygody i komfortu ubioru. 

Mimo że oporów przed zaakceptowaniem nowej roli dżinsu nie brakowało, on sam w tym odmiennym wcieleniu czuł się podejrzanie błogo. Stanowił środek manifestacji poglądów, konsolidował przyświecające kolejnym pokoleniom idee. W latach 40 wśród ogarniętych chaosem wojennych zmagań Europejczyków, widok przybyłych do pomocy amerykańskich żołnierzy ubranych w spodnie z denimu rozpalał iskierkę w oku. Zastany obraz wzbudzał pożądanie, wzmagał tęsknotę za wolnością i niezależnością. 

Nastanie komunizmu wręcz potęguje potrzebę buntu. Powstają Wrangler oraz Mustang, aby za niemałą kwotę podarować lepiej usytuowanym namiastkę zachodniego stylu życia. Jednocześnie taki ubiór wzbudzał odrazę i sprzeciw u wschodnich zwierzchników, dla których symbolizował rebelię, agresję i poparcie odmiennych wartości.

Dżins, tak różnie odbierany, na stałe zagościł w życiu i świadomości społeczeństw, aby w kolejnych dekadach rozwijać się i dojrzewać razem z nimi. Przybierając formę dzwonów był najlepszym przyjacielem hipisów, prostymi nogawkami ozdabiał sylwetki skinheadów, zwężał się w towarzystwie miłośników punku. Stan obniżał dla pasjonatów deskorolek, ale i kobiet pragnących podkreślić swoje pośladki - na niesmaczne zarzuty przytoczony model sprzymierzeńca znalazł w osobie Alexandra Mcqueena, zapewniającego, iż sęk leży naturalnie w uwydatnieniu jedynie dolnej części pleców.  

O sukcesie denimowych spodni stanowi dziś ich uniwersalność. W kulturze globalnej są wszechobecne niezależnie od koloru i fasonu. Obecny status budowały uczestnicząc w niejednej rewolucji ideowej, będąc zamiennie symbolem protestu, poparcia, przynależności czy niezależności.  Kontrowersje może wzbudzać jednak sama produkcja pochłaniająca hektolitry wody, stosowanie syntetycznego barwnika indygo, o celowym postarzaniu tkaniny poprzez ścieranie nie wspominając. Lecz czy właśnie tymi kryteriami kieruje się człowiek wybierając wymarzony model? Producenci odzieży wykorzystują okazję - spotęgowaną przez wolny rynek i sztucznie nadmuchaną u ludzi chęć posiadania - aby co sezon prezentować świeży wachlarz krojów, często jedynie namaszczonych unikalną nazwą, a w gruncie rzeczy silnie wzorowanych na ikonicznych formach ubiegłych lat. 

Ta mnogość skutecznie hamuje więc pytania o konkretny rodzaj definiujący XXI wiek. Nie ma bowiem potrzeby, aby za pośrednictwem spodni coś manifestować, udowadniać. Wisząca w powietrzu zmiana prawdopodobnie daleka jest od kolejnego rewolucyjnego projektu, a dotyczy wyjątkowo sfery postrzegania, skupia się na poziomie myśli. Głębszej analizy wymaga proces, który poprzedza pojawienie się odzieży na półce sklepowej, refleksja nad sposobem wytwarzania. Nie oznacza to konieczności stania się ekspertem w temacie odpowiedzialnej produkcji, ale niezwykle wartościowy może być sam namysł nad sposobem cudzej pracy, kondycją środowiska, ale także własnymi oszczędnościami. Czyż odpowiednia inwestycja w długoterminowej perspektywie nie pociąga satysfakcjonujących korzyści finansowych? Gdyby się zastanowić, regularne wizyty w sklepach sieciowych to rzeczywiście rozrywka dla ludzi bogatych.





Grafika: Kantor bawełny w Nowym Orleanie, Edgar Degas



Komentarze